wtorek, 27 stycznia 2015

"Turbo spalanie" Ewa Chodakowska

Jeśli mam być szczera, to jest to jedyny trening Ewy, który robiłam z przyjemnością. Przynajmniej do pewnego momentu ;) Ale generalnie muszę przyznać, że nieźle wyciska pot i po skończonym Turbo byłam cała happy. :) Toż to (znienawidzone przez przeciwniczki Ewy i ukochane ponad wszystko przez jej wyznawczynie)  "endrodfinki" :D

Trening trwa niecałe 39 minut, składa się z rozgrzewki i 9 rund, a każda z nich z 2 ćwiczeń wykonywanych na zmianę.Każde ćwiczenie trwa około 20 sekund, a między rundami w zasadzie nie ma przerw.
Zdaje się, że wykonywane są na zmianę ćwiczenia cardio i "siłowe", ale osoby bojące się, że będą wyglądać jak Pudzian uspokoję: od radosnego hopsania na macie jeszcze nic nikomu nie urosło, co najwyżej chwilowo spuchło. Macie na to moje (i wielu innych dziewczyn) słowo honoru.



Mimo, że nie należę do fanek Ewy muszę przyznać, że ten trening jest naprawdę niezły. Daje w kość, wyrabia kondycję, wyciska siódme poty. Niestety, przez zbyt wiele ćwiczeń w podparciu wycisnął też wszystkie soki z moich nadgarstków, które nigdy wcześniej ani nigdy później mnie nie bolały. I w ten oto sposób byłam zmuszona pożegnać się z tym, skądinąd miłym, zestawem ćwiczeń. Nie wiem, czy to wina mojego podstarzałego cielska brutalnie i niemalże siłą oderwanego od fotela po 30 latach ? Czy to po prostu taki standard przy ćwiczeniach Ewy? Ze względu na moje dobre samopoczucie wole myśleć, że jednak to drugie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze wulgarne i spam będą usuwane. Zapraszam do dzielenia się wrażeniami. Oczywiście jestem też otwarta na sugestie :)